niedziela, 13 września 2009

Kryzys w motoryzacji

Kryzys powoduje, że firmy motoryzacyjne będą musiały sięgnąć do tych projektów i wynalazków, które mają w szufladach. I zrobić tak, by samochody były naprawdę tanie, trwałe i ekologiczne. Z całą pewnością postęp technologiczny w nieodległej perspektywie zmieni obraz samochodu, który znamy dzisiaj

Motoryzacja po kryzysie to nowocześniejsze i tańsze auta


Autorem artykułu jest wojciu




- Obecny kryzys w światowej motoryzacji przyspieszy postęp technologiczny w tej branży i w perspektywie kilku lat spowoduje, że auta będą nowocześniejsze, tańsze i bardziej dostępne - ocenia prof. Andrzej Barczak z Akademii Ekonomicznej w Katowicach.

Jego zdaniem, kryzys, który dotknął branżę motoryzacyjną, powinien przyspieszyć korzystne dla konsumentów zmiany, następujące dotąd stosunkowo powoli.

"Kryzys powoduje, że firmy motoryzacyjne będą musiały sięgnąć do tych projektów i wynalazków, które mają w szufladach. I zrobić tak, by samochody były naprawdę tanie, trwałe i ekologiczne. Z całą pewnością postęp technologiczny w nieodległej perspektywie zmieni obraz samochodu, który znamy dzisiaj" - powiedział PAP prof. Barczak.


Jego zdaniem, osłabienie popytu na nowe auta, zmniejszenie dostępności kredytów i związany z tym regres w motoryzacji, paradoksalnie wymusi na firmach motoryzacyjnych szybkie działania dostosowawcze - wprowadzenie nowych technologii i produktów - tym bardziej, że od ich podjęcia często uzależniona jest rządowa pomoc dla samochodowych koncernów.

Ekonomista ocenił, że wszystkie doraźne metody wsparcia motoryzacji - premiowanie bardziej ekologicznych silników, dopłaty do aut w przypadku złomowania starego samochodu itp. - są wskazane, aby procesy dostosowawcze w branży motoryzacyjnej przebiegały bez zakłóceń. Prof. Barczak podkreśla jednak, że stosowanie tych mechanizmów powinno być skierowane do konsumentów, a nie producentów aut.

"Rządy powinny przez jakiś czas pomagać motoryzacji, ale wspierając konsumentów, a nie firmy - czyli wzmacniać popyt, a nie podaż. Gdy będziemy wzmacniać podaż, to przejdziemy do realnego socjalizmu" - podsumował prof. Barczak.

Zdaniem ekonomisty, w długoterminowej perspektywie kryzys wzmocni motoryzację, zamiast - jak mogłoby być w innych, schyłkowych branżach - przyczynić się do jej upadku. Samochody pozostaną bowiem produktem potrzebnym. "Ludzie są przyzwyczajeni do wolności. Dlatego komunikacja publiczna nigdy zupełnie nie zastąpi komunikacji samochodowej" - wskazał.

Obecnie na rynku motoryzacyjnym - mówił profesor - działa prawo inercji - producenci i dilerzy obniżają ceny, zmieniają wyposażenie samochodów, by skłonić klientów do ich kupna, ale głębsze zmiany nie następują. Tymczasem najważniejsze są zmiany strukturalne i technologiczne, które - według Barczaka - na pewno nastąpią, choć wymaga to kilku lat czasu.

Zdaniem Barczaka, Górny Śląsk pozostanie polskim zagłębiem motoryzacyjnym, bo ma odpowiednie kadry i infrastrukturę. Nie należy więc spodziewać się, że kryzys, choć głęboki, spowoduje szybkie zamykanie zlokalizowanych tu fabryk; potrzebna jest natomiast przynajmniej czasowa redukcja zatrudnienia.

W Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej, gdzie działa m.in. fabryka samochodów Opla i fabryka silników Ispol (należąca do koncernów General Motors i Isuzu) 60 proc. wszystkich nakładów inwestycyjnych i 43 proc. miejsc pracy przypada na branżę motoryzacyjną. Za dużymi fabrykami w strefie ulokowali się ich kooperanci.

Według wcześniejszych informacji ekspertów, w zeszłym roku w Polsce wyprodukowano ponad 1 mln aut, w tym roku spodziewany jest spadek o jedną trzecią. Szacuje się, że przełoży się to na 25- procentowy spadek zatrudnienia w sektorze motoryzacyjnym, gdzie w minionym roku pracowało ponad 190 tys. osób. Związki zawodowe szacują, że pracę straci ok. 47 tys. osób. Część z nich już zwolniono.


---
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 12 września 2009

Paliwo

Jak zarobić na paliwie?



Czy rosnące ceny paliw na stacjach nie doprowadzają się do szału? Zapewne tak ile można podnosić cenne paliwa, a rząd planuje kolejne podwyżki!. Doprowadziło mnie do takiego stanu, że postanowiłem oszczędzać na paliwie. Oczywiście nie przestałem jeździć, ale zastosowałem kilka udanych technik.

Rower:
Używam teraz do większości krótkich wyjazdu takich jak sklep, do przyjaciół, nie raz do pracy, ale tylko wtedy gdy jest słonecznie. Przy okazji poprawiam swoją kondycje, która jest kiepska. Ile miesięcznie możemy zaoszczędzić, jeżeli wprowadzimy jazdę rowerem na krótkie dystansy od 30 do 100 zł. W zależności ile jeździmy.

Klimatyzacja:
Nie włączam klimatyzacji, często jadę z otwartym oknem. Staram się parkować nie nasłonecznionych miejscach. Myślę, że do kilku zł miesięcznie idzie oszczędzić.

Paliwa Premium:
Są zawsze droższe od zwykłych paliw, ale podobno różnicy nie ma. Nie kupuje takiego paliwa bo po co przepłacać. Oszczędność do 15 zł.

Opony:
Sprawdzaj ciśnienie i zadbaj, żeby było właściwe przeciwnym razie spalisz więcej paliwa i szybciej zużyjesz opony. Oszczędność kilka zł

Prędkość:
Jedź, że stałą prędkością nie dodawaj nagle gazu powoduje to podwójne zużycie paliwa.
Oszczędność od 5 do 10 zł.

Czerwone światło:
Gdy widzisz czerwone światło puść pedał z gazu i włącz bieg na luz.

Korki:
Wystrzegaj się korków, jedź nawet trochę dłuższą trasą, ale omiń korek pozwala to naprawdę na duże oszczędności.

Ile można miesięcznie zaoszczędzić od 80zł do 300zł, wszytko zależy jakie zmiany wprowadzimy i jakie dystansy pokonujemy. Liczmy, że oszczędzamy 130 zł miesięcznie x 12 daje 1560 zł. Odkładajmy to na jakąś lokatę i po 20 latach powinna być ładna sumka.

Zobacz Budżet Domowy


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - żródła darmowych artykułów do przedruku.


O autorze



czwartek, 10 września 2009

Opony

Rynek opon należy do dosyć konkurencyjnych rynków ze względu na występowanie sporej liczby podmiotów po stronie podażowej. Oczywiście zapotrzebowanie również jest spore. Jednak Polska nadal zalicza się do biedniejszych krajów Unii Europejskiej i statystyczny Polak, znacznie rzadziej wymienia opony w swoim samochodzie. Mało tego istnieje spora grupa społeczna ludzi, którzy nadal eksploatują swoje stare opony mimo silnego zużycia bieżnika. Część społeczeństwa również nadal korzysta z tak zwanych opon wielosezonowych, czyli w praktyce ani dobrych na zimę, ani nawet na lato. Lukę te mogły by wypełnić na przykład tanie opony. Jednak cena całego zestawu opon to nadal spory wydatek dla przeciętnego polaka. Rozpiętość cenowa na rynku jest dość spora, ale większość ludzi decyduje się na tanie opony, mimo że te droższe zwykle są nieco lepsze jakościowo.

Jako że na tanie opony popyt jest w miarę stabilny, a nawet pojawiają się szanse, że w obliczu kryzysu, bogatsza część społeczeństwa, poszukując oszczędności, zdecyduje się zakupić również tanie opony, tym samym rezygnując z opon z wyższej półki, to również strona podażowa się rozwija. Równie silna konkurencja od kilku lat funkcjonuje na rynku internetowym w Polsce w branży ogumienia. Mimo to powstają nowe sklepy internetowe oferujące właśnie tanie opony. Na przykład nowo powstały sklep posiadający w swojej ofercie głównie tanie opony. Sklep ów sprzedaje również tanie opony używane, co świadczy o tym, że popyt oczekuje przede wszystkim niższych cen